Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 sierpnia 2015

wrzesień 2009

Niestety sielanka się skończyła, trzeba było wrócić do rzeczywistości i co gorsza do szkoły. Już cztery miesiące jakże cudownego związku... M przychodził do mnie na weekendy ... W piatek wieczorem i w niedzielę wieczorem wracał. Śmieszne było zawsze to, ze bał się wychodzić z mojego pokoju.. Nawet obiadów nie jadł przy stole tylko u mnie na łóżku. Do łazienki też bał się wyjść... Zawsze wychodził jak już wszyscy spali. A ja i tak uważałam to za urocze. Tak to wszystko trwało do 13.12.2009. Kiedy mama postanowiła, ze odejdzie od ojca i wyprowadzimy się do dziadka. Właśnie tego dnia M otworzył sie przed mama i zaczął normalnie rozmawiać przy wynoszeniu mebli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz