Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 sierpnia 2015

wrzesień 2009

Niestety sielanka się skończyła, trzeba było wrócić do rzeczywistości i co gorsza do szkoły. Już cztery miesiące jakże cudownego związku... M przychodził do mnie na weekendy ... W piatek wieczorem i w niedzielę wieczorem wracał. Śmieszne było zawsze to, ze bał się wychodzić z mojego pokoju.. Nawet obiadów nie jadł przy stole tylko u mnie na łóżku. Do łazienki też bał się wyjść... Zawsze wychodził jak już wszyscy spali. A ja i tak uważałam to za urocze. Tak to wszystko trwało do 13.12.2009. Kiedy mama postanowiła, ze odejdzie od ojca i wyprowadzimy się do dziadka. Właśnie tego dnia M otworzył sie przed mama i zaczął normalnie rozmawiać przy wynoszeniu mebli.

piątek, 28 sierpnia 2015

moja miłość

Witam, tak jak wczoraj obiecałam... Dziś opiszę tą "miłość" ... A więc w pierwszej klasie liceum... Pewien chłopak ( miłość z podstawówki) zaprosił mnie na ognisko, mecz w którym grał ... gdzie miałam mu kibicować. Oczywiście zgodziłam się, bo przecież to był ten, który podobał mi się od lat.
Poszłam tam z kuzynkami... Impreza wiejska, dużo ludzi, poczęstunek. Bez alkoholu się nie obyło. Mimo, że miałam wtedy 16 lat... Wypiłam naprawdę dużo. Po tymże meczu... spotkałam się z nim. hmmm. Siedzieliśmy z kuzynką i kolegą ... Piliśmy dalej piwo. Ja oczywiście wypiłam za dużo... Pół nocy spędziłam z nim. Po czym odprowadził mnie i kuzynkę do jej domu. Gdy ona już weszła do domu, my siedzieliśmy na ławce. Właściwie to ja siedziałam na jego kolanach. Po bodajże dwóch godzinach On poszedł do domu. Ja poszłam spać ,gdy po południu się obudziłam zaczęłam wszystko analizować... ZAKOCHAŁAM SIĘ! Po kilku dniach ON zapytał czy chciałabym być jego dziewczyną... Oczywiście jak mogłam się nie zgodzić... Przecież to mój ideał. Był to dzień 12.05.09. Tak... tylko ten ideał, chodził jeszcze do gimnazjum( mimo, że od przedszkola chodził ze mną klasy) jednak dla mnie to nie było ważne... Nie było też ważne jego pochodzenie... A było nieciekawe..

W końcu zaczęły się wakacje ... Większość czasu spędzaliśmy razem. Przychodził 6 km by się ze mną zobaczyć. W weekendy robiliśmy ogniska ze znajomymi.. Naprawdę było świetnie.. To były jak do tego czasu moje najlepsze wakacje... Z miłością mojego życia... Tak wtedy myślałam. Zostawał u mnie, ku memu zdziwieniu mama zgadzała się na to.
Ale... Była jedna niemiła sytuacja, gdzie moja babcia postanowiła nas odwiedzić w niedzielę... Mama wtedy była w pracy... A ja z nim leżeliśmy w moim pokoju i oglądaliśmy "kung fu panda". Babcia nie pukając do drzwi weszła... Zobaczyła nas leżących i się zaczęło "dziwka", "kurwa" , "ciekawe czy matka wie",... Poszła do mamy do pracy zaczęła " wiesz, że ona tam leży z chłopakiem w łóżku" . Na szczęście mamusia jest po mojej stronie i babcię opieprzyła i to tak porządnie, bo przez kilka następnych tygodni nie pojawiła się w naszym domu.
Wesele wujka M. nie byłam na nim, ale w dzień tego dnia zostałam zaproszona.. Chyba ze względu tego, że byłam w jego miejscowości. Kolejny raz się upiłam... Poznałam jego brata hmmm. Bardzo podobny z wyglądu, ale starszy i na pewno mądrzejszy. Po kilku chwilach M był zmuszony mnie zaprowadzić do swojego domu... Przy czym jego brat mu pomagał... Bardzo źle to wspominam, mimo że zbyt dużo nie pamiętam z tego dnia. Pamiętam , że spaliśmy w namiocie i wielokrotnie wymiotowałam... Był wtedy przy mnie, nie zostawił. Był kochany...

czwartek, 27 sierpnia 2015

Witam!

Witam, Mam 22lata. Tego bloga prowadzę od 2 lat... Nigdy nic mi nie wychodzi... Nawet pisanie takiego bloga. W szczególności, że nie mam inwencji twórczej do pisania. Może zacznę opisywać swoje życie, które okazuje się, że jest coraz bardziej zagmatwane, coraz więcej problemów...

Zacznę od początku... Mając kilka- kilkanaście lat miałam dużo planów, odnośnie przyszłości. Wydawałoby się, że jestem osobą, która brnie do celu, niepoddająca się. W szkole podstawowej byłam jedną z najlepiej uczących się osób w klasie. Czerwone paski, wyróżnienia, nagrody.
Gimnazjum... może idealnie nie było... wzloty, upadki. Ale zdawałam z całkiem dobrymi ocenami...
Liceum... Tu zaczęło się wszystko, co nie powinno. Pierwsza klasa , pierwsze miłości... zakochałam się, 3 lata starszy, wysoki, przystojny... Niestety miał problem z narkotykami, alkoholem... Kolejny... to on zakochał się, całkiem sympatyczny... pisał wiersze o mnie. Było mi bardzo głupio i wstyd, że tak odtrąciłam od siebie dobrego kolegę. Mimo, że dalej utrzymujemy znikomy kontakt.
Mój wybór chłopaka był najgorszy z możliwych, co okazało się dopiero po kilku latach... To bardzo długa i nieprzyjemna historia. Napiszę o niej jutro. pa ;)